czwartek, 13 sierpnia 2015

Zrzucenie bomby atomowej na Hiroszimę i Nagasaki

Witam ponownie!

Drugi post miał nawiązywać do rozpoczęcia II Wojny Światowej, ze względu jednak, że obchodzimy w tym roku 70 rocznicę zrzucenia bomby atomowej na japońskie miasta Hiroszimę i Nagasaki, pomyślałem że i tym razem można nagiąć chronologię i napisać co nieco o tym - bardzo ważnym skądinąd - wydarzeniu. Miało być o początkach, a stanęło na tym, że opowiem (pokrótce) o zdarzeniu, które miało przypieczętować koniec Wojny.

II Wojna Światowa (jak sama nazwa wskazuje) nie toczyła się tylko w Europie czy Afryce. Poprzez swoją politykę Hitler do Wojny zaangażował również państwa azjatyckie, w tym Japonię, która podstępnie zaatakowała bazę marynarki wojennej w Pearl Harbor, a tym samym rozpoczęła się wojna między Stanami Zjednoczonymi i Japonią. Prezydentem USA w chwili zrzucenia bomby atomowej (od 12 kwietnia 1945r.) był Harry Truman., do tego momentu był nim Franklin Delano Rooswelt.

Pierwszą z dwóch bomb atomowych wykorzystanych podczas Wojny do celów militarnych, zrzucono właśnie na Hiroszimę (drugą - 9 sierpnia 1945r. o godzinie 11:02 - na Nagasaki). W tym małym mieście żyło wówczas 275 tys. ludzi - nie tylko cywilów (w tym czasie Hiroszima była również garnizonem wojska japońskiego, gdzie mieściło się 40 tys. żołnierzy).

Hiroszima po wybuchu bomby.

Dokładnie o 8:16 6 sierpnia 1945r. amerykański bombowiec Enola Gay z serii B-29, czyli latająca forteca, zrzuca na Hiroszimę bombę atomową, pieszczotliwie nazwaną "Little Boy" (na Nagasaki zrzucono "Fat Mana"). Po wybuchu zginęło natychmiast 78 100 mieszkańców, 37 429 osób zostało rannych, a 15 tys. uważano za zaginionych.


Little Boy.

Grzyb atomowy po wybuchu bomby nad Hiroszimą.


Pokazanie światu, że istnieje kraj, który dysponuje i posiada więcej bomb atomowych było kluczowe dla zakończenia II Wojny Światowej. Wszyscy wiwatowali, gdy 8 maja 1945r. Niemcy złożyły kapitulację (według Rosjan było to 9 maja, ale o tym kiedy indziej), a tak naprawdę Wojna skończyła się podpisaniem bezwarunkowej kapitulacji przez cesarza Japonii 2 września 1945r. na okręcie pancernika USS "Missouri".

Początkiem bomby atomowej (od strony technicznej) była słynna teoria Alberta Einsteina - E = mc2, którą opublikował 25 listopada 1915r., natomiast od strony politycznej była to chęć szybkiego zakończenia Wojny i obawa, że Niemcy pierwsi mogą skonstruować broń masowego rażenia, a co gorsze - ją wykorzystać. Potem teoria naukowa Einsteina została wykorzystana przy budowie bomby atomowej w tajnym Projekcie Manhattan (Manhattan Engineering District (MED)). Program ten został zapoczątkowany przez amerykańskiego prezydenta Franklina Delano Rooswelta i prowadzony w wielu ośrodkach badawczych na terenie całych Stanów Zjednoczony. Jednak samo skonstruowanie bomby powstało w ośrodku Los Alamos National Laboratory (w stanie Nowy Meksyk). Projektem dowodził Jacob Robert Oppenheimer, a podlegali mu między innymi: Luis Walter Alvarez (noblista), Hans Bethe (noblista), Enrico Fermi (noblista), Emilio Segrè (nooblista), Richard Feynman (noblista); oczywiście w owym czasie nie wszyscy byli noblistami. Pierwszym przeznaczeniem użycia tej broni był Berlin, jednakże inżynierowie nie wyrobili się w czasie, i gdy już powstała pierwsza bomba Niemcy skapitulowały. Hiroszimę i Nagasaki wybrano ze względu na stacjonujące tam wojska japońskie, z militarnego punktu widzenia Tokio nie było żadnym zagrożeniem, a niosło ze sobą ogromne straty głównie w ludności cywilnej. 
  
Mam mieszane uczucie co do konieczności zrzucenia przez Stany Zjednoczone bomb atomowych na japońskie miasta. Z jednej strony był to akt bestialstwa, który zabił setki tysięcy niewinnych ludzi, a drugie tyle okaleczył, z drugiej strony Stany Zjednoczone umocniły się w hierarchii światowej jako potęga militarna i polityczna. Nie jestem w stanie przewidzieć jak potoczyły by się losy świata, gdyby jednak tych bomb nie zrzucono; II Wojna Światowa mogła rozgorzeć na nowo, ale mogła też zakończyć się gładko, bez konieczności "testowania" tej broni. A jakie jest Wasze zdanie?

sobota, 1 sierpnia 2015

Godzina "W"

Witam serdecznie wszystkich czytelników.

Jak wiemy, dzisiaj o godzinie 17:00 zawyją syreny we wszystkich miastach i wsiach na terenie naszej Ojczyzny. Wtedy też na jedną minutę Polska stanie. Każdy kto wie dlaczego, odda hołd tym, dzięki którym dzisiaj piszemy po polsku, tym którzy PONOWNIE zostali zdradzenie przez sprzymierzeńców, którym ufali nasi dziadkowie i ci którzy walczyli o naszą WOLNOŚĆ.

Powstanie Warszawskie (1.08.1944r.) - spełnienie marzeń wszystkich młodych i starych Polaków, obietnica wyrwania się ze szponów nazistowskiego reżimu, który od 4 lat gnębił nas, odbierał ludzkie prawa, mordował i narzucał swoją wolę. Naród czekał od września 1939r. by w końcu pokazać okupantowi, że Polska wciąż żyje i walczy. 

Kim byli Powstańcy? Byli to żołnierze, którzy uszli wrogowi, wyszkoleni w Anglii komandosi (Cichociemni), zrzuceni ze spadochronami na teren Polski, by brać udział w walkach na terenie całej Polski. Powstańcami byli także zwykli mieszkańcy miasta w tym kobiety i nierzadko dzieci. 

Pod naciskiem gubernatora Ludwiga Fischera, który cztery dni wcześniej (27 lipca) wydał rozporządzenie: 100 tys. mężczyzn w wieku od 16 do 65 lat ma się zgłosić (28 lipca o godzinie 8:00) do budowy fortyfikacji przed Warszawą, a kara za niewykonanie rozkazu była jedna... Niemcy uznali Warszawę jako Festung Warschau, czyli Forteca Warszawa, a to znaczyło, że Warszawa będzie się broniła do ostatniego żołnierza. Dlatego też każdy Powstaniec przystępując do Powstanie nie miał wyboru - musiał walczyć pod groźbą śmierci.

Według mojej oceny gubernator Fischer wydając taki rozkaz sam przyczynił się do wybuchu Powstania, gdyż tylko niewielu zgłosiło się 28 lipca na przymusowe roboty, czego powodem była wiara ludności Warszawy, że wybuch Powstania to kwestia czasu. AK (Armia Krajowa) wydała rozkaz, że dnia 28 lipca następuje mobilizacja wszystkich podziemnych komórek wojskowych. Dowódcy podziemia zdawali sobie sprawę co rozkaz gubernatora oznacza oznacza dla ludności cywilnej, jednak owego dnia taki rozkaz nie padł (28 lipca wszystkie komórki powstańcze dostały rozkaz, by stawić się w miejscu zbiórki o godzinie 7:00. Wszyscy stawili się w wyznaczonych punktach. Do 21:00 nie było żadnego rozkazu, z jakich przyczyn - nie wiadomo). Przed tą decyzją (24 lipca) Radio Kościuszko i Radio Moskwa po polsku nadawało komunikat, że nasz przyjaciel Stalin jest tuż tuż, więc sygnał był jeden: Polaku złap za broń, szpadel, kij i bij wroga, bo Armia Czerwona już tu jest. Pomóż sojusznikowi sojusznikowi walczyć z wrogiem. Nawet polska armia gen. Zygmunta Berlinga stoi po drugiej stronie Wisły i czeka na was. Była to część propagandy sowieckiej, by zmobilizować ludzi do Powstania. W tym czasie Winston Churchill porozumiał się ze Stalinem, że premier polskiego rządu właśnie jedzie do Moskwy, żeby uzgodnić sprawę pomocy dla naszego narodu, a przede wszystkim dla Powstania Warszawskiego. Jak wiemy z historii ta pomoc nie miała nigdy nadejść. Churchill tylko zwodził polskie władze i dawał złudne nadzieje, natomiast Stalin od początku nie brał pod uwagę pomocy Polakom. Jego planem było wejście do "czystego", pozbawionego ducha walki miasta - bez elit rządzących, opozycji, intelektualistów. Kosztem hitlerowskiej armii chciał zrobić czystkę naszego narodu, aby bezproblemowo przejąc władzę w stolicy, a co za tym idzie w całej Polsce.

1 sierpnia 1944r. równo o godzinie 17:00 wybiła Godzina "W"! Rozpoczęło się Powstanie. Z pełną determinacją zaczęliśmy walczyć o WOLNOŚĆ. Pewni siebie i naszych sojuszników Warszawa ruszyła w bój. Cała Warszawa walczyła, nie tylko bronią; cywile pomagali Powstańcom przy budowie ulicznych fortyfikacji, przygotowywali posiłki dla walczących i dawali im schronienie. Armia niemiecka była rozbita walkami z sowietami za Wisłą i to tam wysłano większość ciężkiego sprzętu. Do Warszawy, z wszystkich garnizonów wracali głównie niedobitki. Niestety po dwóch tygodniach do stolicy dotarły niemieckie posiłki i przystąpiono go kontrataku. Walka w mieście różni się od walki na polu bitwy - jest dużo cięższa. Wiele przypadkowych budynków mogło stać się fortyfikacjami ciężkimi do zdobycia, przemieszczano się głównie kanałami pod miastem, z czasem zaczęło brakować żywności i amunicji. Niemcy zaczęli wprowadzać czystki, zamykali całe aleje, z ciężarówek wyskakiwali niemieccy żołnierze, wpadali do kamienic i zabijali cywili. Po trzech tygodniach walk było wiadomo, że sojusznicy nam nie pomogą, a ludność cywilna nie była już tak zdeterminowana ani wyrozumiała dla Powstańców jak na początku (w mieście panował chaos, brakowało leków, wody, jedzenia, ginęło coraz więcej cywili, a pomoc nie nadchodziła) skutkiem czego po heroicznych 63 dniach - 3 października 1944r. Powstańcy poddali się.

Gubernator Fischer i poddający się Powstaniec.

W wyniku Powstania zginęło 16 tys. polskich żołnierzy, a około 20 tys. zostało rannych lub zaginionych w wyniku nalotów i ostrzałów artyleryjskich. Zginęło także 200 tys. cywili. Sama Warszawa została zniszczona tylko w 30%, dopiero potem Hitler w akcie zemsty wydał rozkaz, żeby zrównać z ziemią polską stolicę.



Do dzisiaj spieramy się czy Powstanie Warszawskie miało sens.  Ja osobiście uważam, że miało, było wyrazem narodowej solidarności! Udowodniło nie tylko Hitlerowi, ale i całemu światu, że jesteśmy narodem, który nawet w beznadziejnej sytuacji będzie walczył o swoje prawo do wolności. Gdyby nie zdrada Rosji i Anglików  być może ta wojna zakończyła by się szybciej. Ten osąd pozostawiam już Wam.

(Blog będzie prowadzony chronologicznie, więc niech nie zdziwią się ci, którzy myślą, że w tych kilku akapitach zawarta jest cała historia Powstania Warszawskiego. Na obszerniejszy opis zapraszam  w przyszłości.)